Imprezy muzyczne w Polsce w ostatnim czasie znacznie podniosły swój poziom i obecnie nikt już nie ma złudzeń, że pod tym względem gonimy europejskie standardy, a w niektórych przypadkach nawet je wyznaczamy. Istnieje bowiem w kalendarzu polskich imprez muzycznych kilka takich pozycji, na zaproszenie których natychmiast odpowiadają najważniejsi światowi wykonawcy danego gatunku muzycznego. Wszystko to przeważnie zasługa doskonałych organizatorów, którzy zaczynali kilkanaście lat wcześniej od imprezy na kilkaset osób w porywach do tysiąca. Dzisiaj większość z tych imprez trwa trzy razy dłużej i obsługuje kilkadziesiąt razy więcej osób. Przystanek Woodstock od zawsze był wielki i stoi za nim ogromna tradycja, więc ćwierć miliona przyjeżdżających do Kostrzyna nad Odrą ludzi co roku nie robi już aż tak wielkiego wrażenia.
Niektóre imprezy jednak jak chociażby Audioriver w Płocku czy Orange Festival w Warszawie – z roku na rok rozrosły się do ogromnych rozmiarów. Naturalnie bardzo często do szybkiego wywindowania festiwalu wystarczą ogromne środki – łatwo jest zaprosić każdą gwiazdę nawet do nieznanego jeszcze miasta na pierwszy festiwal w historii, jeśli ma się pieniądze na gaże dla całego zespołu. Zyskują na tym takie ośrodki miejskie jak Płock czy Warszawa i Kraków oraz Wrocław czy Poznań. Tam środków w budżecie na tego typu akcje nigdy nie brakuje, ale co równie ważne, także prywatni inwestorzy chętnie decydują się wspierać samorząd w akcjach kulturalnych, przyjmując poniekąd rolę sponsora czy mecenatu sztuki. To bardzo korzystne dla biznesu, ale także dla kultury, która na festiwalach muzycznych spełnia swoje najbardziej istotne funkcje, jak budowanie wspólnoty w przeżywaniu uniesień estetycznych. Imprezy muzyczne nie muszą tam nawet przyjmować formy regularnego festiwalu – wystarczy postawienie sceny i zapłacenie kilku gwiazdom za przybycie. Na miano festiwalu nie do końca zasługują też imprezy Juwenaliiowe, chociaż swoim przepychem i line-upem niekiedy zawstydzają niejeden większy festiwal w Polsce. Każda uczelnia posiada spore środki, aby raz do roku zafundować swoim studentom odpowiednią trzydniową imprezę, a muzyka to najważniejszy jej element. Oczywiście o doborze zespołów i artystów występujących na scenie decyduje Samorząd Uczniowski w akceptacji Rektora, jednak to gusta samych studentów ostatecznie decydują o tym, kto w danym roku dostaje zaproszenie.
Każde miasto stara się inwestować w jakiś festiwal, aby przyciągnąć raz do roku czy dwa razy w sezonie turystycznym więcej osób do miasta. Duży i znany globalnie festiwal muzyczny jest jednak także dla całego regionu doskonałą okazją do budowania swojego wizerunku i rozwijania gospodarki opartej na usługach dla tych wszystkich przyjezdnych ludzi. Muzyka jest ponad kulturami i językami czy religiami, więc jako doskonały nośnik do przyciągania ludzi nadaje się idealnie w celach marketingowych. Wykorzystują to takie ośrodki jak Sopot czy Opole, ale one uderzają głównie do sympatii polskiego słuchacza i to w starszym wieku. Młodzi odbiorcy, zdecydowanie mocniej osadzeni w innowacyjnych nowych trendach muzycznych, raczej poszukują nowych, bardziej alternatywnych imprez. Wygrywają więc takie pozycje w kalendarzu jak chociażby Open’er Heineken w Gdyni, czy nawet Ostróda Reggae albo Audioriver w Płocku. Oczywiście nie są to imprezy typowo offowe czy alternatywne, albowiem na głównej scenie zawsze występują tylko i wyłącznie uznane marki krajowe oraz międzynarodowe gwiazdy. Nie brakuje jednak mniejszych scen pobocznych czy namiotów, w których grają nieco mniej renomowane bandy, albo debiutanci, czy też proponuje się tam zupełnie inne gatunki muzyczne.