Muzyczne talent show są niesamowicie popularne, ale trzeba im przyznać, że wielokrotnie udało im się wykreować nie tylko sztuczną gwiazdkę, tylko prawdziwych tuzów współczesnej polskiej muzyki rozrywkowej. Oczywiście nie każdy program i nie każdy zwycięzca ma taki potencjał, aby na rynku się utrzymać – szczególnie pierwsi zwycięzcy sprzed dziesięciu lat, jak Wydra, Makowiecki, Zalewski czy Janosz, a nawet Flinta, nie zachowali do dzisiaj takiego poziomu, jaki mieli tuż po zakończeniu swojej edycji. Wyjątek stanowi Brodka, ale ona potrzebowała blisko dekady i całkowitej zmiany środowiska wydawniczego, producenckiego i zespołu muzyków, aby odkryć siebie samą muzycznie na nowo. Pod tym względem obecni wygrani takich konkursów są już znacznie bardziej świadomi muzycznie i przygotowani medialnie, co ułatwia całą sprawę. Budowanie kariery dla muzyka albo zespołu, który już jest znany milionom telewidzów, którzy dodatkowo wysyłali wcześniej dziesiątki tysięcy smsów na swojego faworyta – jest zdecydowanie łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Sprawę dodatkowo ułatwia, jeśli zwycięzca już ma gotowy materiał na płytę.